Machnęłam zupę taką jak lubię - żadne tam cienkie siuśki z pływającymi farfoclami gdzieniegdzie, tylko konkret zupa, w której łycha grzęźnie jak suchoklates w ruchomych piaskach! ♡
Skład:
Soczewica zielona (czerwona też spoko)
Dwie kostki bulionu, u mnie tego z Rossmana
5 zębów czosnku (a co se będę żałować...)
Przecier pomidorowy (słoiczek)
1,5 marchewki, pokrojonej w plajstry
Oliwy chlust
Cebula średnia czerwona porąbana w kostkie
Czosnek niedźwiedzi (opcjonalnie, chciałam zużyć resztę z opakowania)
Czosnek w proszku (opcjonalnie, ja dodaję na końcu, bo uwielbiam mocno czosnkowy aromat)
Ziemniaki (można, nie trzeba)
Opcjonalnie, kabanosy/boczek/kiełbasa
Dwie kostki bulionu, u mnie tego z Rossmana
5 zębów czosnku (a co se będę żałować...)
Przecier pomidorowy (słoiczek)
1,5 marchewki, pokrojonej w plajstry
Oliwy chlust
Cebula średnia czerwona porąbana w kostkie
Czosnek niedźwiedzi (opcjonalnie, chciałam zużyć resztę z opakowania)
Czosnek w proszku (opcjonalnie, ja dodaję na końcu, bo uwielbiam mocno czosnkowy aromat)
Ziemniaki (można, nie trzeba)
Opcjonalnie, kabanosy/boczek/kiełbasa
Soczewicę opłukać chłodną wodą. Zeszklić cebulę i czosnek, marchewkę (plus ewentualnie ziemniory). Dodać soczewicę i bulion, i przecier, i gotować do miękkości. Zblendować na krem, albo zostawić w spokoju. Polecam zblendować... :) Doprawić do smaku według upodobań. Tyle :)
Wygląda troszku jak... zielonkawa kupa, ale smakiem jakże rekompensuje! :)))
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Komciaj śmiało, komcionauto :*