Aaa, zupę żem machła. :)
Odczekam, aż dzieć powstanie z popołudniowej drzemki, i przystąpię do miksowania.
***
Już.
Jest baaardzo specyficzna w smaku, wyrazista, pikantna, rozgrzewająca, z pewnością nie każdemu "podejdzie", ale ja dałam się zaintrygować.
400 g marchewki
1 średnia cebula
3 ząbki czosnku
3 ząbki czosnku
kapka oliwy
2 pomarańcze (skórka i sok)
imbir
sól, pieprz
Cebulę drobno pokrojoną zeszklić w garnku na oliwie, dusić pod przykryciem parę minut, następnie wrzucić porąbaną marchewkę, rozgnieciony czosnek, zetrzeć trochę imbiru i skórkę z pomarańczy, zalać wodą, odrobinę posolić, przykryć i niech "perka" tak z 45 minut. Przestudzić, zmiksować/ zblendować, doprawić ewentualnie solą i pieprzem, rozcieńczyć sokiem z pomarańczy. Udekorować szczypiorkiem :)
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Komciaj śmiało, komcionauto :*