Hejka!
*
Zagląda tu jeszcze jakaś duszka? Jak się czujecie w 2021?
Ostatnie dwa miesiące mnie przeorały, psychicznie i fizycznie. Nie wdając się w szczegóły, doleczam upierdliwą infekcję i nadrabiam zaległości. 2020 dał mi jeszcze popalić na sam finał, ale koniec końców wychodzim z tego starcia zwycięsko iii wypatrujem światełka w tunelu.
Już wkrótce, już za momencik Toyad skupi się na urządzaniu swojej iście wampirzej rezydencji :) Omijając szerokim łukiem skandynawski minimalizm i loftową surowość, nie to że mam coś do nich, ale to totalnie nie moje klimaty. U mnie będą grube aksamitne story, wiekowe lampy i świeczniki, poduchy w nasyconych barwach, ciemne drewno, możliwie dużo ajtemsów z XIX wieku (na które pierwej muszę zapolować), i - dajpaniebosze żeby się zmieściło - jebitne kryształowe lustro pałacowe w garderobie.
Słyszeliście o czymś takim, jak Anemoia? To taki uczuć szczególnej nostalgii za czasami, których się nie doświadczyło. Ja tak mam względem przełomu wieków XIX i XX, głównie w zakresie estetyki ma się rozumieć, albowiem jednak niespecjalnie bym reflektowała m.in. na "leczenie" zębów u kowala, obcęgami. Brrr. Ale no... tęsknię za tą dawną jakością, za szlachetnymi materiami, za dbałością o każdy detal, za unikalnym rzemiosłem, za intencją, aby przedmioty były piękne i przetrwały dekady, jeśli nie pokolenia... Oczywiście jestem też realistką i zdaję sobie sprawę, że dom to nie muzeum, a dzisiejsza mobilność ludzi (między pracami, miastami, państwami, kontynentami) nie sprzyja przedkładaniu wystroju nad wygodą. Plus, oczywiście, zasoby finansowe takoż wymuszają kompromisy :) ALE. Ogólny taki niedzisiejszy wajb i niuanse zamierzam wdrożyć, a co.
Jeśli macie trudności w wyobrażeniu sobie, o co mi chodzi, to rzućta gałką na poniższy filmik przedstawiający tour po mieszkaniu rodziców Cornelii Grimsmo w Oslo:
Chętnie bym zobaczyla jakies Twoje posty z inspiracjami wnetrzarskimi.
OdpowiedzUsuńBo styl urzadzania o ktorym mowisz bardzo mi odpowiada :)